[W didaskaliach: huczące fanfary, werble, przemarsz słoni i karłów na szczudłach)]
[...szczęk sztab, zgrzyt Gerd oraz jęki kołaczących, którzy nie zdążyli przed zaryglowaniem]
Po co?
By tchnąć nowego ducha w nierozgarniętą hałastrę.
Jako wódz wiodącej partii Prawo I Porządek Absolutny (nie mam nic przeciwko używaniu w debatach politycznych skrótu tej nazwy) zabieram głos w gorącym temacie parytetu w wyborach. Wczoraj do uszu mych dotarły wywody jakoby mądrości polityczne planowały wprowadzenie suwaka, zamka czy też innej nazwy na debilizm wyborczy. Listy wyborcze mają wyglądać tak: K M K M K M, bądź też w alternatywnej wersji M K M K M K.
Toż to jawne odebranie czynnych praw wyborczych kobietom. Tym sposobem kobiety zdobędą 50% pozycji na listach wyborczych. Tyle że dziś mają szansę na 100%. Przecież nikt im tego nie zabroni. Poryte feministki i przyklaskujący im pajace walczą o to, by w wyborach startowali nie ci, którzy się nadają, lecz ci, których suma narządów rodnych wynosi zero. Nieważny intelekt, predyspozycje, powołanie, ale tak ma być i koniec. Szkoda słów.
Zgłaszam postulaty: - połową mamek w naszym kraju muszą zostać mężczyźni, -połowa nasienia oddawanego do banku musi pochodzić od kobiet, -połowa hajerów przodowych musi mieć łechtaczkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz